Kasia Smolik – dziewczyna, którą „uskrzydla” bieganie

Tym razem w galerii absolwentów gościmy Kasię Smolik. Zapamiętałam Ją jako drobną, emanującą spokojem dziewczynę. Ale Kasia ma w sobie moc i determinację, dzięki której pokonuje swoje słabości i osiąga sukcesy sportowe.

Czym kierowałaś się wybierając szkołę średnią?

Kasia:

„Po skończeniu gimnazjum nie wiedziałam co chcę robić w przyszłości, więc rozpoczęłam naukę w liceum, ale średnio mi się tam podobało. Zaczęłam szukać innej szkoły. Ostatecznie zdecydowałam się na technikum w Jedliczu i okazało się to dobrym wyborem, szybko się tutaj „odnalazłam”.

Czy jest jakieś wspomnienie związane ze szkołą, które Ci szczególnie utkwiło w pamięci?

Kasia:

„Pewnie, że tak !!! Zapamiętałam świetną, prawie „domową” atmosferę w szkole. Wszyscy się znali. Nie bez znaczenia było również to, że było nas dziewcząt niewiele w szkole. Szczególnie zapadły mi w pamięci wyjazdy z panem Urbankiem na różnego rodzaju zawody sportowe, w których zawsze chętnie uczestniczyłam (biegi, tenis stołowy , a nawet szachy), koncerty charytatywne, w których organizację razem z koleżankami z klasy się angażowałam. No i prowadzenie szkolnego sklepiku – co było niemałym wyzwaniem”.

Czy jest coś co Cię zaskoczyło w szkole?

Kasia:

„W szkole zaskoczyła mnie prawie rodzinna, życzliwa atmosfera i to, że ważne było nie tylko przekazanie nam uczniom  konkretnych wiadomości zawodowych, ale i „nauka życia” , nauka wiary w siebie i w swoje możliwości”.

Czym się obecnie zajmujesz „zawodowo”?

Kasia: „Po skończeniu szkoły od razu znalazłam pracę. Od początku pracuję w sieci sklepów FRAC jako kasjer-sprzedawca. Szkoła dobrze przygotowała mnie do zawodu, więc nie miałam problemu z odnalezieniem się w pracy. Myślę, że pomogły mi praktyki zawodowe w szkole i wakacyjny staż realizowany w ramach projektu „Podkarpacie stawia na zawodowców”.

Pamiętam, że gdy byłaś uczennicą naszej szkoły Twoim hobby było bieganie – czy nadal tak jest?

Kasia:

Tak, nadal moim hobby jest bieganie, uwielbiam to. Ale również lubię być „widzem” wydarzeń sportowych – oglądać mecze w TV  i na żywo (siatkówka, koszykówka). Z niecierpliwością czekam na koniec obostrzeń związanych z COVIDEM.

Ale lubię też piesze wędrówki, poznawanie nowych miejsc. W wolnych chwilach idę w góry lub jadę na wycieczkę. W tym roku odpoczęłam w Egipcie, który mnie zachwycił swoim pięknem. Kiedyś uspokajałam się przy ORIGAMI, teraz trochę brakuje czasu – no chyba, że trafi się kontuzja. W weekendowe wieczory odprężam się ze znajomymi przy grach planszowych.

Czy pamiętasz w jaki sposób rozpoczęła się Twoja przygoda z bieganiem?

Kasia:

„Nie pamiętam od kiedy biegam – ale zawsze byłam aktywna sportowo. Od szkoły podstawowej miałam szczęście do nauczycieli wychowania fizycznego, pasjonatów, którzy motywowali mnie do pracy. Udział w pierwszych zawodach zawdzięczam panu Grzegorzowi Rausowi. W gimnazjum trafiłam na panią Katarzynę Zajdel i dziewczyny, które trenowały w klubie. Stanowiłyśmy mocny skład – w powiecie byłyśmy nie do pokonania w piłce ręcznej, koszykówce, hokeju i w biegach.

Wtedy też zaczęły się pierwsze sukcesy na pierwszych dystansach w biegach przełajowych i na stadionach lekkoatletycznych. Zaczęłam starty indywidualne. Mam starszego brata, który też biega , więc było mi łatwiej – razem zaczęliśmy jeździć na pobliskie zawody. Po rozpoczęciu nauki w technikum w Jedliczu wstąpiłam do Klubu GOSIR Jedlicze. Trenowałam po lekcjach pod kierunkiem pani sylwi Kilar. Zaczęły się pierwsze sukcesy.

A po skończeniu szkoły wstąpiłam do Klubu Biegacza Athletic Zręcin, gdzie poznałam wielu wspaniałych ludzi. Trenuję w nim do dzisiejszego dnia. Panuje tutaj świetna atmosfera, czuję się tutaj jak w rodzinie. Nie ma znaczenia czy ktoś lepszy czy słabszy. Niezależnie od wyników, każdy traktowany jest na równi. Każdy cieszy się bieganiem i to jest piękne.

Bieganie to dla mnie odskocznia od pracy, sposób na odreagowanie stresu i coś co daje mi niesamowitą radość. To też ciągłe poznawanie ludzi z całej Polski – w różnym wieku, różnych profesji, których łączy miłość do biegania.

W tym roku rozpoczęłam współpracę z trenerem Pawłem Krochmalem – (Pawlo Runner Team). Paweł na bieżąco ustala mój plan treningowy, dopasowując go do godzin mojej pracy. Przeważnie trenuję 3- 4 razy w tygodniu, w tym we worki i czwartki 2 treningi w ciągu dnia: rano – bieganie, popołudniu ćwiczenia wzmacniające.  W sezonie oprócz treningów praktycznie w każdym tygodniu biorę udział w zawodach. Co jakiś czas spotykamy się również na „wycieczkach biegowych” po okolicznych góreczkach – 15-30 km, np. Liwocz, Królewska, Prządki”.

Jakie są Twoje największe sukcesy?

Kasia:

 „ Oj!Trochę się ich nazbierało. Ale najbardziej jestem dumna ze zdobycia 2 miejsca wśród kobiet na Słowacji w  Biegu MIERU – 19 km.

Inne:

3 miejsce w województwie -  sztafetowe biegi przełajowe w Przemyślu – 10 X 800 m.

1 miejsce - open III Sandomierski Weekend

1 miejsce - open kobiet w IV ulicznym biegu „Jedlicka siódemka” 

4 miejsce wśród kobiet w Gierlickim Biegu Sylwestrowym na 10 km

1 miejsce - open kobiet w Czeluśnicy na 6 km (

2 miejsce - open kobiet Jedlicka Górska Siódemka

4 miejsce - open kobiet w biegu górskim Dwernik-Kamień Trail na 10 km

3 miejsce – 3 Zdrowy Projekt Run w Tarnowie – 5 km.

2 miejsce – Pólmaraton w Blizne

3 miejsce – open Tropem Wilczym Żeglce.

Sporo miejsc na podium zdobyłam w takich biegach jak „O skarb Portiusa”, „Bieg Niepodległości” czy „Bieg  Konstytucji 3 maja”. Brałam również udział w półmaratonie w Krakowie i festiwalu biegowym w Krynicy.

Bieganiem pomagam też potrzebującym. W ubiegłym roku miałam zaszczyt uczestniczyć w akcji charytatywnej „7 razy na górę Cergową”, zainicjowanej przez panią Izabelę Zatorską – Pleskacz. Celem wydarzenia było zdobycie środków na zakup respiratora do szpitala. Również w klubie sportowym, do którego należę, organizujemy wiele akcji charytatywnych.

Czekam z niecierpliwością na każde zawody – działa adrenalina i budzi się chęć sprawdzenia siebie. I oczywiście jest motywacja do tego żeby wypaść jak najlepiej Ale w bieganiu jest coś więcej niż tylko nadzieja na sukces. Bieganie uczy pokory i cierpliwości. Podczas biegu często walczy się z samym sobą, z własną słabością, zmęczeniem itp. Ta dyscyplina uczy też solidarności – wspieramy się wzajemnie, pomagamy sobie na trasie.”

Życzymy Kasi dalszych sukcesów i spełnienia marzeń , nie tylko tych sportowych.