Olga i Krzysiek – pomysłodawcy I koncertu charytatywnego „Gramy i śpiewamy dla Amelki”

Dzisiaj w galerii absolwentów gościmy Olgę Longawę, która swój bunt i „ognisty temperament” wykorzystała na zainicjowanie koncertów charytatywnych i Krzyśka Bienia, dzięki któremu poznaliśmy Amelkę, dla której „zagraliśmy” pierwszy koncert.

To właśnie Olga i Krzysiek ze swoimi „klasowymi” koleżankami i kolegami udowodnili, że każdy pomysł jest możliwy do zrealizowania i że łańcuszek dobra może się rozpocząć  w najbardziej zaskakującym momencie.

 Co zdecydowało o wyborze szkoły, kierunku?

 Olga:„Kończąc gimnazjum, chyba jak większość rówieśników byłam zagubiona, ilość szkół średnich, których oferty dostawaliśmy, była naprawdę przytłaczająca. Więc stwierdziłam, że warunkiem jaki sobie postawię, będzie odnalezienie szkoły technicznej, która daje mi możliwość uzyskania matury, jak i pozyskania zawodu. Z perspektywy czasu dalej uważam to za bardzo przydatne. Szczególnie, że młodzi ludzie nie zawsze wiedzą na początku, jak potoczą się ich losy i jakie podejmą decyzje, czy zdecydują się kontynuować naukę w szkole wyższej czy postawią na prace w zawodzie zaraz po ukończeniu szkoły średniej. W moim przypadku wybór był prosty. Zdałam się na opinie znajomych i moich braci, którzy również byli uczniami tej szkoły. Kolejnym czynnikiem, który determinował moją decyzje, była bliskość miejsca mojego zamieszkania”.

Krzysiek:

„O wyborze kierunku tak naprawdę zadecydował przypadek. Ponieważ składając podanie do ZS im. AK dzień po ostatecznej dacie składania ich złożyłem dokumenty na kierunek technik monter instalacji sanitarnych z myślą pójścia w ślady brata, z większą możliwością pracy po skończonej szkole w zawodzie. Zakończyło się to tak, że kierunek na który aplikowałem nie został utworzony z powodu zbyt małej ilości chętnych (byłem tylko ja) i zostałem przeniesiony na kierunek technik mechanik pojazdów samochodowych. Zdecydowałem się, że to będzie również dobrą decyzją ponieważ od zawsze lubiłem majsterkować przy samochodach”.

 Czy jest coś co szczególnie zapamiętaliście z życia szkolnego?

 Olga:„Okres technikum wspominam bardzo dobrze. Zarówno klasa, którą miałam, jak i cała społeczność szkolna sprawiła, że po dziś dzień pojawia mi się uśmiech na twarzy jak tylko wracam wspomnieniami do czasów szkoły średniej. Bardzo ciężko będzie wybrać więc coś co szczególnie zapadło mi w pamięć gdyż takich chwil było naprawdę wiele. Myślę, że najbardziej bliskie memu sercu będą koncerty charytatywne, które wraz z Panią Grażyną Twardzik udało nam się zorganizować, a jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że trwają one po dziś dzień. Doskonale pamiętam emocje, które nam towarzyszyły przy organizacji pierwszego koncertu. Nie ukrywam, że było to dla nas duże wyzwanie. Równie mocno zapadło mi w pamięć, to jak dobra panowała atmosfera w szkole, relacje na poziomie uczeń – nauczyciel zawsze były przyjazne. Wchodząc w społeczność szkolną nigdy nie czułam się jak tzw. „nazwisko na liście uczniów”, tylko jako ważna część społeczności szkolnej. To wszystko dzięki Nauczycielom, którzy dawali nam to odczuć na każdym kroku. Pamiętam te rozmowy w bibliotece z Panią Grażyną, która starała się nam pomagać na każdej płaszczyźnie, a co najważniejsze potrafiła zapanować nad moim temperamentem i żywiołowym charakterkiem, co zaowocowało na przyszłość”.

 Krzysiek:W pierwszej kolejności będzie to na pewno większość czasu spędzana w bibliotece szkolnej, w której spędzaliśmy czas - czytając, doszkalając się, rozmawiając. Bardzo wartościowe w wiedzę i pozyskiwanie umiejętności były praktyki szkolne, najpierw na maszynach a później na nowo otwartej pracowni samochodowej, w której pod czujnym, fachowym okiem pana Mariusza Rodzinki zgłębialiśmy wiedzę motoryzacyjną. Bardzo lubiłem też dodatkowe zajęcia pozalekcyjne: kółko motoryzacyjne, zajęcia na hali sportowej”.

 Patrząc teraz z perspektywy kilku lat od skończenia szkoły, czy myślicie, że szkoła coś w Was zmieniła?

Olga: „Myślę, że szkoła średnia bardzo dużo we mnie zmieniła, a szczególnie spojrzenie na to, że nauka i samorealizacja owocuje w przyszłości. Warto więc pamiętać, że czas jaki temu poświęcimy nigdy nie będzie to czas stracony”.

 Krzysiek: „Z biegiem lat widzę, że szkoła w pewnym stopniu mnie ukształtowała, nauczyła podstaw potrzebnych w pracy i życiu codziennym. Systematyczności, sumienności”.

Czy jest coś co Was zaskoczyło w szkole?

Olga: „Myślę, że jedynym zaskoczeniem jakie mnie spotkało w szkole, była życzliwość i pomoc jaką obdarowywali nas Nauczyciele. Śmiało mogę powiedzieć, że taka otwartość i chęć niesienia pomocy młodym ludziom jest bardzo rzadko spotykana. Dzięki temu w życie wkraczaliśmy z bardzo szerokim wachlarzem wiedzy i doświadczeń”.

Krzysiek: „Chyba to, że szkoła to nie tylko osoby – uczniowie i nauczyciele, lecz jest to swego rodzaju rodzina, do której absolwenci sprzed kilku lub kilkunastu lat wracają aby zobaczyć jak szkoła się zmienia, porozmawiać z nauczycielami i młodszymi kolegami”.

Jak potoczyły się Wasze losy po szkole?

Olga: „Po szkole średniej zdecydowałam się kontynuować naukę na Karpackiej Państwowej Uczelni w Krośnie. Kierunkiem, który wybrałam oraz ukończyłam uzyskując tytuł inżyniera, było Towaroznawstwo. Jednak po ukończeniu studiów I-go stopnia stwierdziłam, że chciałabym się dalej kształcić, więc zdecydowałam się rozpocząć studia II-go stopnia, również na tej samej uczelni. W tym przypadku kierunkiem, który wybrałam była Inżynieria Produkcji o specjalizacji Jakość, środowisko, bezpieczeństwo i higiena pracy w przedsiębiorstwie. Studia magisterskie udało mi się ukończyć z oceną bardzo dobrą oraz wyróżnieniem, co jest dowodem na to, że warto poświęcać czas nauce oraz samorealizacji. Co będzie dalej? czas pokaże. Takim moim malutkim marzeniem jest prowadzenie swojego biura szkoleń BHP, albo spełnianie się w roli wykładowcy lub nauczyciela z racji tego, że bardzo lubię pracę z ludźmi”.

Krzysiek: Wiedza zdobyta na przedmiotach mechanicznych, praktyki odbyte w szkole oraz poza szkołą dały mi bardzo dużą pewność siebie i możliwość wejścia w świat mechaniki z już zdobytymi umiejętnościami i wiedzą. Po skończeniu szkoły zacząłem pracę w autoryzowanym serwisie w Krośnie. Po krótkim czasie zrezygnowałem i postanowiłem opuścić granice naszego pięknego kraju i wylecieć do krainy ognia i lodu czyli Islandii. Jestem związany z tą wyspą z przerwami od końca 2013 roku. Pracuję tutaj jako mechanik samochodowy jak na razie w stolicy kraju Reykjavíku, ale już niedługo przeprowadzam się daleko na północ od stolicy 450km zaraz pod kołem podbiegunowym do małej miejscowości Ísafjörður”.

Dziękuję za te ciepłe wspomnienia i życzę żeby wszystkie Wasze marzenia się spełniły.

I zapraszamy do "fotograficznej" podróży po mroźnej Islandii Zmieszany