Marcin Sanocki - ratownik medyczny,ratownik narciarski, instruktor narciarstwa zjazdowego i nie tylko .....

Dzisiaj w szkolnej galerii absolwentów, dla których myśl Konfucjusza: „Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu” stała się mottem życiowym ????
❄️❄️❄️❄️ prezentujemy Marcina Sanockiego - absolwenta kierunku technik mechanik. Szkołę skończył w 2008 roku.

Obecnie jest zawodowym ratownikiem medycznym, instruktorem narciarstwa zjazdowego oraz ratownikiem narciarskim.

Na pytanie czym kierował sie wybierając naszą szkołę odpowiada:

„W trzeciej klasie gimnazjum nie mogłem zdecydować się gdzie pójść dalej, więc wybrałem tę szkołę ponieważ większość kolegów zdecydowało się tam uczyć. Kolejnym plusem dla mnie była bliskość domu rodzinnego. Jednak ucząc się przedmiotów technicznych miałem poczucie, że to nie jest to czym chcę się zajmować w życiu. Lata spędzone w technikum wcale nie uważam za stracone, a wręcz odwrotnie. Mogłem nabyć wiele wiedzy technicznej, która jest mi często potrzebna w różnych sytuacjach. W techniku spotkałem też wielu wspaniałych ludzi, co też uważam za duży plus. A że ułożyło się trochę inaczej - to jest to po prostu życie””

Skąd pomysł by zostać ratownikiem?

„Gdy byłem w trzeciej klasie technikum mój kolega Tomek zaczął mnie namawiać żebym po skończeniu technikum kontynuował naukę w  Medycznej Szkole Policealnej w Jaśle na kierunku Ratownik Medyczny. Pomysł mi się spodobał, więc po zdaniu matury rozpocząłem przygodę z nowym kierunkiem.

Po 1 semestrze nauki poczułem, że to był strzał w dziesiątkę. Już podczas nauki zostałem wolontariuszem w Pogotowiu Ratunkowym w Krośnie. Od 2010 r. pracuję w Pogotowiu Ratunkowym w Krośnie. W międzyczasie ukończyłem Studia Licencjackie na kierunku Ratownictwo Medyczne, a aktualnie jestem w trakcie kolejnych studiów licencjackich na kierunku Pielęgniarstwo.

Co jest dla ciebie najtrudniejsze w pracy ratownika?

„Myślę, że dla mnie moich kolegów najtrudniejsze są wyjazdy do dzieci, u których występuje stan zagrożenia życia, czemu towarzyszy panika ich rodziców.

Czy jest jakaś  sytuacja, związana z Twoją praca, którą szczególnie zapamiętałeś?

„ Wyjazd do oparzonego dziecka, które oblało się wrzątkiem. Po zaopatrzeniu dziecka na miejscu wezwaliśmy do pomocy Lotnicze Pogotowie Ratunkowe aby przetransportowało dziecko do specjalistycznego szpitala, jak się później okazało po paru dniach dziecko zmarło. Mocno zapamiętałem też wyjazd do mężczyzny, który stracił przytomność na przyjęciu weselnym - doszło do zatrzymania krążenia . Po długiej, godzinnej reanimacji udało nam się przywrócić krążenie. Pacjent przeżył. Jest bardzo wiele takich sytuacji - dużo by opowiadać . Ale najtrudniejszymi są wyjazdy do małych dzieci których każdy z nas się boi.

Wiem, że praca daje Ci dużo satysfakcji, ale w jaki sposób odreagowujesz stres?

„ Jestem aktywny sportowo -  biegi górskie 5 – 34 km oraz biegi asfaltowe 5,10,20 km. Mam już za sobą kilka półmaratonów w kraju, jak i za granicą (Włochy, Marrakesch). Jestem także instruktorem narciarstwa zjazdowego oraz ratownikiem narciarskim. Zimą uprawiam także skituring oraz trekking górski.”

„Jako ratownik mam również APEL, do wszystkich, którzy przeczytają ten tekst.. Gdy wzywacie pogotowie podajcie dokładną lokalizację gdzie trzeba dojechać. Ważne jest także aby nr domów były widoczne na budynkach, to przyspiesza dotarcie do pacjenta. Jeśli ktoś wychodzi na drogę, żeby nas pokierować to prosimy o podniesienie ręki. Niestety często, gdy  jedziemy na sygnale to dużo osób z ciekawości wychodzi i nie wiemy gdzie mamy jechać, a czas ucieka.

I NAJWAŻNIEJSZE!!!  NIE bójmy się udzielać pomocy jeśli dochodzi do zatrzymania krążenia. Mózg zaczyna umierać po 4 minutach . Osoba ratująca nie zaszkodzi takiej osobie a może tylko pomóc. Ludzie boją się rozpocząć resuscytację z obawy, że zaszkodzą, że połamią żebra itp. Przy prawie każdej mojej reanimacji żebra się łamią, ale one się zrosną, jest to normalne powikłanie przy masażu serca”.

"Wszystkim życzę dużo zdrowia, spełniajcie swoje marzenia ! "

A my życzymy tyle samo powrotów co wyjazdów i sukcesów w maratonach !